Pani Edyto, czego najbardziej obawiają się kobiety w związku z porodem?  Edyta Tomaszów - Czucharska:   Przyszłe mamy najbardziej obawiają się tego, że mogą nie podołać  fizycznie. Jeśli kobieta spodziewa się pierwszego dziecka, na dobrą  sprawę nie wie, z jakim bólem przyjdzie jej się mierzyć, ponieważ nigdy  wcześniej go nie doświadczyła. Tkwi w niej bardzo ludzki, zupełnie  zrozumiały lęk przed nieznanym.  Położne, które poznają swoją pacjentkę  już na etapie ciąży, mają szansę ten lęk zmniejszyć, uspokoić przyszłą  mamę i pozytywnie nastawić do chwil, w których będzie rodziło się jej  dziecko.  
Czy to znaczy, że mamy, które spodziewają się kolejnego dziecka nie myślą o bólu?  Edyta Tomaszów - Czucharska:  Oczywiście, że myślą, jednak większość tych mam powie, że „ból szybko  się zapomina" i że „było warto", bo maluch wszystko wynagradza. Te mamy  bardziej skupiają się na dziecku i na tym, by świadomie uczestniczyć w  porodzie. Wiedzą, że jeśli ból będzie zbyt silny, mogą korzystać ze  znieczulenia. Na sali porodowej oczekują spokoju, maksymalnej intymności  oraz wsparcia bliskich osób, w tym położnej, z którą zaprzyjaźniają się  na długo przed terminem porodu.  
Położna jak przyjaciółka?  Edyta Tomaszów - Czucharska  : Tak, na te kilka godzin porodu położna staje się dla kobiety kimś  wyjątkowo bliskim. Ważne więc by obydwie pani nawiązały ze sobą relacje  dużo wcześniej niż w momencie przyjęcia do szpitala. Przyszłej mamie  daje to większe poczucie bezpieczeństwa, a położnej znacznie ułatwia  pracę w trakcie porodu.  Ja swoje pacjentki najczęściej poznaję na kilka  tygodni przed planowanym terminem porodu, po to byśmy mogły mniej  więcej 5-6 razy się spotkać. Podaję swój numer telefonu, żeby w każdej  chwili mogły do mnie zadzwonić, zapytać, poradzić się - chętnie z tej  możliwości korzystają. To dla mnie ważny czas, bo mogę każdą z nich  dokładnie poznać, wiem, jakie mają obawy, oczekiwania, więc mam  możliwość odpowiednio przygotować siebie i je, a czasem też i salę  porodową, jeśli pojawia się taka sugestia. Kiedy kobieta zjawia się w  szpitalu i rozpoczyna się poród, nie jest dla mnie anonimową pacjentką, a  ja dla niej personelem medycznym. Jesteśmy dwiema zaprzyjaźnionymi  kobietami.  
W Polsce wciąż jednak to lekarze prowadzą ciąże i porody...  Edyta Tomaszów - Czucharska:   Według nowej ustawy o zawodzie pielęgniarki i położnej, dobrze  wykwalifikowana i doświadczona położna może prowadzić ciążę i odebrać  prawidłowy poród fizjologiczny. Niemniej jednak gabinetów położniczych  ze świecą szukać, w Warszawie są najwyżej dwa.  Być może wynika to z  braku świadomości, że można prowadzić ciąże u położnej, która potem  będzie towarzyszyć w trakcie porodu. Częściowo ma to także związek z  tym, że położne są mało doceniane. Każda kobieta, która poród ma już za  sobą wie, że tak naprawdę odbiera go położna. To położna potrafi pomóc  wesprzeć w trudnej chwili, zrobić masaż, uspokoić. Rola lekarza zaczyna  się dopiero wtedy, kiedy pojawiają się komplikacje i trzeba na przykład  wykonać cięcie cesarskie.   
Czy jest szansa na zmiany?  Edyta Tomaszów - Czucharska:   Można tu mówić o czymś więcej niż szansa - to raczej kierunek, w którym  już zmierzamy. Kwestia tempa, kiedy dogonimy zachodnie standardy.  W  Holandii ciąże prowadzone są przez położne. Ten kraj ma najmniejszy  odsetek cięć cesarskich. Prawdopodobnie również dzięki temu, że położne  mają możliwość odpowiedniego przygotowania kobiet - psychicznego i  fizycznego - do porodu siłami natury. Taki poród jest najbardziej  bezpieczny dla matki i dziecka, dlatego zachęcamy kobiety, by nie  rezygnowały z próby urodzenia dziecka w ten sposób.   
Dlaczego kobiety świadomie rezygnują z porodu naturalnego?  Edyta Tomaszów - Czucharska:  Uważają, że dzięki cesarce unikną bólu, co nie jest prawdą, bo ten ból  pojawi się później. Cięcie cesarskie jest poważną operacją, powrót do  pełni sił zajmuje więc o wiele więcej czasu niż po porodzie  fizjologicznym. Polskie Towarzystwo Ginekologiczne od lat apeluje do  kobiet, by rodziły naturalnie, jeśli tylko nie ma przeciwskazań  medycznych i przekonuje, że taki poród jest najbardziej bezpieczny dla  matki i dziecka. Większe zaangażowanie położnych w opiekę podczas ciąży,  być może wpłynie na zmianę nastawienia kobiet do porodu siłami natury. W  każdym razie mam taką nadzieję.
  Czy ze swoimi pacjentkami ma Pani kontakt również po porodzie?  Edyta Tomaszów - Czucharska:  Tak. Często zdarza się, że w pierwszych tygodniach po porodzie mamy do  mnie dzwonią. Wiele z nich, decyduje się również na urodzenie dziecka z  moją pomocą. Zawód położnej jest bardzo specyficzną profesją, do której  poza przygotowaniem medycznym potrzebne są odpowiednie predyspozycje  osobowościowe. Dobra położna musi mieć w sobie spore pokłady empatii i  ciepła. Tutaj nie ma mowy o rutynie. Każdy poród jest inny, każda  kobieta jest inna i dlatego trzeba je traktować indywidualnie i  wyjątkowo.